Sektor żeglugi śródlądowej w obliczu epidemii w związku z zakażeniami wirusem SARS-CoV-2

W związku z wprowadzeniem stanu epidemicznego na obszarze Rzeczpospolitej Polskiej oraz związanej z nim okresowej kontroli granicznej, Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej podjęło działania mające na celu zminimalizowanie wystąpienia ewentualnych negatywnych skutków dla branży żeglugi śródlądowej.

Ministerstwo zwróciło się do odpowiednich organów państwowych o zwolnienie z obowiązku 14-dniowej kwarantanny dla załóg statków żeglugi śródlądowej oraz umożliwienie statkom żeglugi śródlądowej przekroczenia granicy z Republiką Federalną Niemiec na Odrze. Ministerstwo podjęło równocześnie konsultacje ze Związkiem Armatorów Polskich Śródlądowych dotyczące propozycji Ministerstwa w zakresie rozwiązań do programu pomocowego dla polskich przewoźników śródlądowych.

Podejmowane przez Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej działania dążą do zapewnienia nieprzerwanego łańcucha dostaw oraz zapewnienia ochrony sytuacji ekonomicznej pracowników i pracodawców sektora transportu żeglugi śródlądowej.

 

/ADK/

 

Deklaracja Torremolinos

W pierwszej połowie marca 2020 r., podczas Ministerialnej Konferencji Morskiej Wysokiego Szczebla Unii Europejskiej, która odbyła się w Opatiji (Chorwacja), kolejne trzy kraje, w tym Polska, podpisały „Deklarację Torremolinos”, na mocy której państwa publicznie wyrażają wolę ratyfikacji Umowy Kapsztadzkiej z 2012 roku w terminie do 10. rocznicy jej przyjęcia, tj. do 11 października 2022 roku.

Deklaracja Torremolinos została otwarta do podpisu na konferencji IMO w październiku 2019 r. w Torremolinos (Hiszpania) i dotychczas, oprócz Polski, podpisały ją kraje takie jak m.in. Belgia, Francja, Niemcy, Holandia, Wielka Brytania czy Chiny.

Umowa Kapsztadzka określa przepisy obejmujące obowiązkowe środki bezpieczeństwa dla załóg statków rybackich o długości ponad 24 metrów oraz zapewnia równe warunki działania dla branży rybackiej, ustanawiając jednocześnie standardy dla statków rybackich o długości 24 metrów i większej. Obejmuje kluczowe parametry, takie jak stabilność i związana z tym zdolność żeglugi morskiej, budowa statków rybackich, maszyny i instalacje elektryczne, urządzenia ratujące życie, sprzęt komunikacyjny i. Jej celem jest również zwalczanie nielegalnych, nieraportowanych i nieuregulowanych połowów.

Pomimo że Umowa została przyjęta w 2012 roku, wejdzie w życie dopiero po tym, gdy co najmniej 22 państwa z łączną liczbą 3600 statków rybackich o długości ponad 24 metrów wyrażą chęć związania się nim.

Obecnie 14 krajów ratyfikowało Umowę Kapsztadzką, w tym m.in. Belgia, Francja, Niemcy, Holandia oraz Norwegia.

 

/JF/

Klauzula arbitrażowa w umowie REPAIRCON – ważne rozstrzygnięcie Sądu Apelacyjnego

W zakończonym niedawno procesie o zapłatę, wytoczonym przez jedną z krajowych stoczni, nasza Kancelaria reprezentowała pozwanego armatora. Głównym wątkiem postępowania stała się jednak nie sama należność pieniężna lecz klauzula arbitrażowa zawarta w kontrakcie. Tę złożoną sprawę prowadzili wspólnie radca prawny Maciej Grudziński i aplikant radcowski Agata Grosicka, którzy na przestrzeni kilku miesięcy opracowali koncepcję prowadzenia procesu oraz zebrali argumentację podzieloną ostatecznie przez sąd apelacyjny. W rezultacie, pozew wniesiony przez stocznię przeciwko zagranicznemu armatorowi został prawomocnie odrzucony. Z uwagi na doniosły charakter wydanego rozstrzygnięcia, pokrótce przybliżamy okoliczności faktyczne i problem, który był analizowany przez sądy obu instancji.

Spór dotyczył pierwotnie należności stoczni za prace remontowe (ściślej: ostatniej transzy wynagrodzenia), którą armator uważał jednak za wygasłą gdyż wcześniej złożył oświadczenie o potrąceniu. Do potrącenia z należnością stoczni zgłoszono bowiem część roszczeń, jakie armatorowi przysługiwały z tytułu odszkodowania za rozległe zniszczenia statku do jakich doszło w trakcie prac remontowych.

Stocznia nie uznawała roszczeń armatora (w tym potrącenia) i złożyła pozew o zapłatę swojego wynagrodzenia do jednego z polskich sądów okręgowych. W pozwie wskazano, że strony łączyła umowa sporządzona na formularzu „REPAIRCON”, a więc zawarta według międzynarodowego wzorca kontraktu na remont statku opracowanego przez organizację BIMCO (akronim od „Baltic and International Maritime Council”). Jednocześnie, w pozwie nie uzasadniono właściwości polskiego sądu okręgowego.

Działając w imieniu armatora, nasza Kancelaria (przed wdaniem się w spór co do istoty sprawy) podniosła zarzut zapisu na sąd polubowny. Zarówno bowiem oferta stoczni jak i podpisana umowa REPAIRCON mówiły o zapisie na sąd arbitrażowy i niedopuszczalne było tym samym wniesienie pozwu do sądu powszechnego. Stocznia nie zgodziła się z tym zarzutem i stwierdziła, że w treści umowy strony zawarły zapis na polskie sądy powszechne. Sąd okręgowy ograniczył rozpoznanie sprawy do podniesionego zarzutu i po przeprowadzeniu rozprawy wydał postanowienie odmawiające odrzucenia pozwu. Zdaniem sądu pierwszej instancji, wskazanie przez strony w rubryce 18 części I umowy REPAIRCON sformułowania „civil court” oznaczało, że intencją stron było zawarcie umowy prorogacyjnej i tym samym poddanie sporów pod rozstrzygnięcie polskiego sądu powszechnego.

Nasza Kancelaria wniosła zażalenie do sądu apelacyjnego na powyższe postanowienie, w którym wskazała m.in., że racjonalnie działające strony, a w szczególności armator niebędący polskim podmiotem, nigdy nie miały zamiaru poddać sporu pod rozstrzygnięcie polskich sądów powszechnych. Formularz REPAIRCON w ogóle nie przewiduje bowiem możliwości wyboru sądów powszechnych albowiem przyznaje on prymat sądownictwu polubownemu i pozwala zasadniczo na wybranie następujących opcji: (a) arbitraż w Londynie wg prawa angielskiego, (b) arbitraż w Nowym Jorku wg prawa amerykańskiego albo (c) arbitraż w miejscu wybranym przez strony wg lokalnego prawa. W przypadku wadliwego wyboru sądu albo niedokonania w ogóle takiego wyboru we właściwiej rubryce (nr 18), z mocy klauzuli 12 (e) części II REPAIRCON obowiązuje natomiast – jako opcja domyślna – arbitraż w Londynie wg prawa angielskiego. Co więcej, armator i stocznia nie zdecydowali się zmodyfikować w żaden sposób formularza BIMCO, choć gdyby miały taką intencję, to mogły to zrobić, co w konsekwencji jasno wskazywało, że strony wiedziały, iż domyślnym forum będzie sąd arbitrażowy. Wreszcie, w zażaleniu wskazano, że sformułowania „sąd cywilny” nie wolno poczytywać jako równoznacznego z „sądem powszechnym” – tak jak przyjął sąd okręgowy podzielając stanowisko stoczni. Skoro bowiem cała umowa REPAIRCON oscyluje wokół arbitrażu, a Kodeks postępowania cywilnego (k.p.c.), który reguluje procedurę w „sprawach cywilnych” (zdefiniowanych w art. 1 k.p.c.) obejmuje przecież nie tylko postępowanie przed sądami powszechnymi, ale także arbitrażowymi, bo dotyczy go cała Księga piąta k.p.c., to nie można było w tej konkretnej sprawie uznać, że słowo „cywilny” oznacza automatycznie sąd powszechny, a nie sąd arbitrażowy.

Na skutek wniesionego zażalenia sąd apelacyjny zmienił zaskarżone orzeczenie sądu okręgowego i odrzucił pozew stoczni. Sąd podzielił argumenty podniesione przez naszą Kancelarię i wskazał, że istotnie niedopuszczalnym jest przyjmowanie prymatu sądownictwa powszechnego, skoro strony wpisały w rubryce przeznaczonej wyłącznie na wybór sądu arbitrażowego sformułowanie „sąd cywilny”. Sąd apelacyjny zgodził się również z argumentem, że w każdym wypadku właściwym do rozpoznania sprawy będzie sąd arbitrażowy – albo sąd polubowny ad hoc wedle miejsca wybranego przez strony albo, jeśli przyjąć, że klauzula wpisana została nieprawidłowo – sąd arbitrażowy w Londynie. Tej kwestii sąd apelacyjny nie musiał jednak rozstrzygać albowiem w każdym wypadku pozew podlegał odrzuceniu.

 

PODSUMOWANIE

Wydane orzeczenie sądu apelacyjnego należy ocenić bardzo pozytywnie, bowiem chroni ono pewność obrotu gospodarczego i odpowiada rozumieniu zapisów REPAIRCON stosowanych na całym świecie. Jednym z głównych celów opracowywania międzynarodowych wzorców umownych przez organizację BIMCO jest stworzenie sytuacji, w której strony wiedzą gdzie i w jaki sposób będą rozstrzygane ewentualne spory. Klauzula jurysdykcyjna została zaprojektowana w taki sposób, aby z jednej strony procesy trafiały do sądów arbitrażowych (co do zasady szybszych i dających możliwość dobrania arbitrów z doświadczeniem branżowym), a z drugiej strony, aby ewentualne nieścisłości przy wskazywaniu sądu (jak w niniejszej sprawie) nie powodowały, że klauzula stanie się nieważna i proces będzie się toczył przed sądem, którego strony wspólnie nie wybrały (tu: przed sądem powszechnym w Polsce). Orzeczenie sądu apelacyjnego wyraża poprawny kierunek w orzecznictwie, bo nie pozostaje w oderwaniu od międzynarodowego obrotu gospodarczego i rozwiązań tam przyjętych – co jest ważne zarówno dla polskich podmiotów uczestniczących w tego typu transakcjach, jak potencjalnych inwestorów i klientów zagranicznych prowadzących interesy w Polsce.

Na marginesie warto dodać, że wydane postanowienie to istotny sygnał dla wszystkich podmiotów chcących posłużyć się gotowymi umowami przy jednoczesnym zmodyfikowaniu niektórych postanowień. Zmian należy dokonywać w sposób przemyślany, profesjonalny i wyraźny – dbając o spójność całego kontraktu. Odnosi się to nie tylko do innych formularzy umownych BIMCO (w tym często stosowanych w Polsce TOWCON, BARGEHIRE, GENCON czy różnych wariacji HEAVYCON) lecz w ogóle do wszelkich wzorców umów i gotowych postanowień umownych (np. warunków INCOTERMS, ubezpieczeniowych „klauzul instytutowych”, umów czarterowych i wielu innych).

 

/MG/

Prawo przedsiębiorcy do błędu

Od 1 stycznia 2020 r. obowiązuje ustawa z 31 lipca 2019 r. o zmianie niektórych ustaw w celu ograniczenia obciążeń regulacyjnych. Na jej mocy, w ustawie Prawo przedsiębiorców wprowadzono art. 21a, który przyznaje przedsiębiorcom nowe prawo do błędu.

Zmiana dotyczy przedsiębiorców wpisanych do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej, którzy naruszą przepisy prawa związane z wykonywaną działalnością gospodarczą w okresie 12 miesięcy od dnia podjęcia działalności gospodarczej po raz pierwszy albo ponownie po upływie co najmniej 36 miesięcy od dnia jej ostatniego zawieszenia lub zakończenia.

Zgodnie z nowelizacją, przed ukaraniem przedsiębiorcy mandatem karnym albo administracyjną karą pieniężną organ wezwie przedsiębiorcę do usunięcia w wyznaczonym przez siebie terminie stwierdzonych naruszeń przepisów prawa oraz ewentualnych skutków tych naruszeń.

Przedsiębiorca, który w wyznaczonym terminie usunie naruszenia i ich skutki, nie zapłaci kary.

 

/JF/